Nie sposób uniknąć porównań z historią. Jak to było w niedalekiej przeszłości, Związek Radziecki jest agresorem, napadnięty broni się dzielnie, armia napastnika okazuje się słabsza niż to sugerowały liczebność, manewry i defilady, a sposobem walki Zachodu są dostawy broni i sankcje. Tylko dzieje się to wszystko bliżej nas, to już nie Afganistan, a Ukraina. No i Rosjan nie widać w Warszawie. Więcej ich było podczas innej kampanii, która nieodwołalnie zakończyła mocarstwowe plany Rosji. W roku 1904 car Mikołaj II ruszył na Japonię, by, jak wielu przed nim i po nim rosyjskich przywódców, rozwiązać problemy wewnętrzne atakiem na inny kraj.
Poszło fatalnie, gorzej nawet niż w czasie wojny krymskiej (1853–1856), z czego rzecz jasna w Warszawie się cieszono. Moda na japońszczyznę, która z pewnym opóźnieniem dotarła nad Wisłę, nabrała politycznego kontekstu. W wielu domach pojawiły się portrety cesarza Japonii Mutsuhito i admirała Togo, na cześć japońskiego władcy – mikada – pito z mikadek (szklaneczki – „pięćdziesiątki"). Po prostu Japończykom kibicowano jak teraz Ukraińcom i nie zmieniały tego tysiące polskich poborowych w armii cara. Tak czy owak japoński cesarz – mikado – zapisał się lepiej w warszawskim słowniku niż cesarz Abisynii. A wszystko to przez jidysz, w którym słowo menele oznaczało drobiazg. Drobiazg z czasem przeszedł ewolucję niezbyt korzystną dla władcy Abisynii i nie do końca pojętą przez wyższe sfery. Oto fragment sądowego felietonu Stefana Wiecheckiego „Wiecha".
– Powiedział na mnie menelik... – Przecież w tym nie ma nic obraźliwego. Menelik to imię jednego z królów Abisynii – replikował sędzia. – Możliwe, proszę Wysokiego Sądu, choć u nas na Szmulowiźnie znaczy całkiem co innego.
Menelik II
Żydowskie (jidysz) menele zostało skojarzone z dość nieprzystającym ani do salonów, ani do ulic Targówka, Szmulek i Czerniakowa strojem cesarza, czyli... negusa, negesti – króla królów, a że się potrafił z Włochami bić, to szybko negus stał się nygusem – łobuziakiem. I tak popularność dzielnego wodza, Menelika II (1844–1913), władcy, który zakazał handlu niewolnikami, stworzył regularną armię, ograniczył przywileje szlachty i unowocześnił kraj, przybrała zupełnie niespodziewany obrót.
Léon Gambetta
Łaska ulicy na pstrym koniu jeździ, bo menelik i nygus są w tym samym słowniku co gambeta. Sformułowanie gambeta, czyli gamoń, jełop, ktoś niegodny zainteresowania, pochodzi od zwolennika kolonializmu, francuskiego polityka Léona Gambetty.
Jak w warszawskim słowniku skończy Putin? Marnie. Jak Hitler i Stalin. Ty putinie ma wystarczająco poważny ciężar, by wzmacniać jego wymowę słowem pisanym według starej szkoły przez „h", a od lat kilkudziesięciu przez „ch". Na pewno już zaistniał w dowcipie, nie wiem, czy warszawskiego autorstwa, ale z pewnością skonstruowanego według sprawdzonego wzoru kawałów o partyjnych dygnitarzach.
Władimir Putin trafia po śmierci do piekła. Po jakimś czasie dostaje przepustkę za dobre zachowanie i idzie do baru w Moskwie. Zamawia kolejkę i pyta barmana:
– Krym nasz?
– Nasz! – odpowiada barman.
– A Donbas?
– Nasz!
– A Kijów?
– Nasz!
– Świetnie! Ile płacę?
– Sto hrywien.
Na koniec o książkach. Aktualnych i bliskich mi nie tylko przez zainteresowanie, ale i uczestnictwo. Aktualnych także dlatego, że dotyczących także wojny.
Michał Wójcik, współautor (wraz z Emilem Maratem) wywiadów rzek z bohaterami wojennymi (Made in Poland, Ptaki drapieżne i Ostatni), namówił na opowiedzenie o sobie Panią Wandę Traczyk-Stawską. Cieszę się z powstania książki zatytułowanej Błyskawica i czuję dumę, bo Autor umieścił mnie w podziękowaniach, których lista nie była przesadnie długa.
Panią Wandę Traczyk-Stawską miałem okazję poznać osobiście, dzięki Robertowi Hojdzie, współtwórcy Domu Dziennego Pobytu dla Weteranów – Żołnierzy Powstania Warszawskiego.
W dniu premiery Błyskawicy (lektura obowiązkowa dla każdego Warszawiaka) prowadziłem inną warszawską premierę biografii kryptologa Mariana Rejewskiego Jestem tym, który rozszyfrował Enigmę, autorstwa Roberta Gawłowskiego. Specjalista od prawa i administracji, profesor Wyższej Szkoły Bankowości z Torunia zadebiutował jako historyk i zrobił to w znakomitym stylu. Marian Rejewski pochodził z Bydgoszczy, studiował w Poznaniu i Getyndze, ale pół życia spędził w Warszawie, a jego stołecznymi adresami były miejsca pracy, czyli Pałac Saski i tajny ośrodek Wicher w Pyrach, oraz dom przy ulicy Zajączka i mieszkanie przy Gdańskiej.
Na premierze była obecna córka wielkiego kryptologa, Pani Janina Sylwestrzak.
Nie sposób nie zakończyć bez nawiązania do tego, co dzieje się w Ukrainie. Chciałem, żeby było coś optymistycznego, ale nietypowego, spoza naszych marzeń obejmujących życzeniowe scenariusze.
Mam nadzieję, że ta wojna, która przywróciła w Polsce pojęcie słowa „solidarność", nauczy także czegoś Rosjan. Marzenie ściętej głowy? Może, ale póki są tacy Rosjanie, jak znakomity pisarz Boris Akunin, to można marzyć.
Wielki Kaliber, Wrocław, 2018
Na swoim profilu na Facebooku twórca postaci detektywa Erasta Fandorina napisał:
Rosja szybko zmienia się w wyspę. (...) Na wyspie szaleje epidemia. Wpływa na mózg, a pacjenci mają wadę wzroku. Białe postrzegane jest jako czarne, czarne jest białe, a na czole mają wysypkę w postaci litery Z. Ci, którzy są odporni na tę infekcję, są badani. Są w jeszcze większym niebezpieczeństwie (...) tego pierwszego trzeba leczyć, a drugiego ratować. Cały czas o tym myślę.
Poniżej wywiad z pisarzem, po rosyjsku, ale z napisami, z całkiem dobrym tłumaczeniem.
Ten wywiad obejrzało ponad osiemset tysięcy osób. Ze swojej strony polecam powieści Akunina, absolutnego króla retro kryminału, jednego z tych ludzi, którym pozazdrościłem i sam spróbowałem sił w pisaniu. W tym przypadku czytać Rosjanina to żaden wstyd. Serwus!
GRZEGORZ KALINOWSKI – studiował historię na UW, uczył w LO im. Jana Zamoyskiego, a przez ostatnich 25 lat pracował w mediach. Był korespondentem na wojnie w dawnej Jugosławii, zrealizował teledysk Brygady Kryzys oraz komentował finały piłkarskiej Ligi Mistrzów i Pucharu Polski. Autor filmów dokumentalnych, współtwórca książkowej biografii Lucjana Brychczego. W dorobku literackim Grzegorza Kalinowskiego znaleźć można również cykl historycznych powieści sensacyjnych Śmierć frajerom, których akcja toczy się na początku XX wieku. Jeszcze w 2015 roku ukazały się dwie pierwsze części serii, w listopadzie 2016 roku trzecia, poprzedzona audiobookiem, a w listopadzie 2021 roku czwarta – Śmierć frajerom. Wyrok. W lipcu 2016 roku ukazała się kolejna biografia autorstwa Grzegorza Kalinowskiego, tym razem o kolarzu, Czesławie Langu. W 2020 roku ukazała się powieść Granatowy 44, a w 2021 roku Wyzwolony 45. Nominowany do nagrody „Tele Tygodnia", Wielkiego Kalibru, laureat Złotego POCISKu w kategorii najlepsza seria kryminalna.
(foto: Piotr Wachnik, Damian Deja)
powrót