U wylotu Celnej – między Brzozową, biegnącą górą, a Bugajem, położonym nad brzegiem Wisły – przez wieki mieszkańcy Starego Miasta wysypywali swoje śmieci. Powolutku, przez kilkaset lat powstawało miejskie wysypisko, nazywane Górą Gnojną lub Gnojową. W połowie XIX wieku zabroniono wyrzucania tam odpadów, zbocze porosło trawą, a utworzona w ten sposób skarpa obudowana została różnymi drewnianymi domkami.
Na początku lat dwudziestych Pocztowa Kasa Oszczędności, młody, ale prężnie rozwijający się bank, wykupiła ten ciekawie usytuowany skrawek skarpy nadwiślańskiej. Profesor Politechniki Marian Lalewicz, architekt znany z innych budów warszawskich, zaprojektował i wybudował w 1923 roku na skraju Góry Gnojnej oryginalny zespół domów. Na poziomie ulicy Bugaj powstał czterokondygnacyjny budynek, wcięty do połowy w stok Góry Gnojnej. Na centralnej osi znajdowała się olbrzymia brama, wewnątrz której wybudowano schody oporowe prowadzące do drugiego budynku, usytuowanego na poziomie ulicy Brzozowej. Dach domu przy Bugaj stanowił rozległy taras dla budynku na wyższym stoku Góry Gnojnej. O wielkości budowli świadczy zajmowana przez nią powierzchnia – prawie 5 tysięcy metrów kwadratowych. A wysokość zespołu, liczona od poziomu ulicy Bugaj do szczytu domu na Brzozowej, wynosiła około 40 metrów, co obecnie odpowiada dwunastopiętrowemu blokowi. W dokumentach zachowały się nazwiska rzemieślników prowadzących budowę: majstra murarskiego Aleksandra Żołądkowskiego i majstra ciesielskiego Juliana Zahtra.
Mieszkała tu Pola Gojawiczyńska
W obu budynkach znajdowały się przede wszystkim mieszkania dla pracowników PKO i urzędów skarbowych. Mieszkali tu również ludzie niezwiązani
z PKO, a znani szerszemu ogółowi: pisarka Pola Gojawiczyńska, poetka i autorka tekstów piosenek Janina Gilówna, a także budowniczy Przemysław Szczekowski. Część budynku położonego niżej, przy Bugaj 3, przeznaczona była na magazyny. Obok, przy Bugaj 5, postawiono mniejszy dom, skomponowany w całość z zespołem centralnym. W tym budynku mieściła się drukarnia wykonująca różne druki specjalne na potrzeby banku.
Konieczne palowanie
Stok Góry Gnojnej, śmietniska narastającego przez wiele wieków, był jak gąbka. Budowanie na tak niestabilnym gruncie potężnych kamienic było dość ryzykowne. Pierwsze pęknięcia ścian górnego budynku od strony Zamku Królewskiego dały znać o sobie już w 1929 roku. Wzmocniono wtedy fundamenty i wybudowano ściany oporowe. Na skutek dalszego pękania i osuwania się ścian na początku 1939 roku firma M. Łempicki wykonała specjalne palowanie. Wbito wtedy w Górę Gnojną około 45 pali betonowych o średnicy 40 centymetrów i o długości od 3 do 8 metrów. Jeden z tych pali do niedawna można było odnaleźć w połowie stoku, przy schodkach z ulicy Celnej.
We wrześniu 1939 roku sytuacja pogorszyła się jeszcze bardziej. Gmach został trafiony dziewięcioma pociskami artyleryjskimi i dwiema lotniczymi bombami burzącymi. Spowodowało to częściowe zniszczenie budynku i osłabienie jego konstrukcji. Dolny dom – przy Bugaj 3 – został zniszczony w środkowej części. W czasie Powstania Warszawskiego, mimo nalotów i uporczywego ostrzału artyleryjskiego, gmachy PKO stanowiły dla hitlerowców niedostępną redutę. Obrona batalionu „Bończa" załamała się dopiero 25 sierpnia 1944 roku.
Po wyzwoleniu budynki PKO były potężnym gruzowiskiem i postanowiono je rozebrać. Na górze, od strony Brzozowej, wybudowano betonowy taras widokowy, który wywoływał protesty warszawiaków. Zlikwidowano więc wszystkie zbędne nadbudowy i Góra Gnojna wróciła do wyglądu sprzed wieku.
W 2007 góra została zabezpieczona przed dalszym odkształcaniem pod wpływem czynników atmosferycznych. Przykryto ją specjalną matą antyerozyjną, obsypano glebą i obsiano trawą.
Współcześnie Góra Gnojna pełni funkcję tarasu widokowego. W jego południowej części znajduje się posąg Siłacza wykonany w 1908 r. przez Stanisława Czarnowskiego. Rzeźba przedstawiająca nagiego mężczyznę dźwigającego głaz została tam ustawiona w 1972 r. Za tę rzeźbę polski artysta otrzymał wyróżnienie na Salonie Paryskim, a także nagrodę słynnej petersburskiej Akademii Sztuk Pięknych.
Ireneusz Zalewski, Echa Dawnej Warszawy, Agencja Wydawniczo-Reklamowa Skapa Warszawska, Warszawa 2016, AKŁ/ zdj. - grafika Aleksandra Gierymskiego
powrót